Komentarze: 1
Obudziła mnie o 7.0o komórka, ale ja jak zwykle ją wyłączyłam i poszłam dalej kimać. Wstałam o 8.28, a raczej obudziłam się. Jeszcze chwilke sobie poleżałam. Potem powoli wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Tam oczywiście sobie siedzieli. Kończyli już pić kawę. Wziełam sobie drożdżówke [wkońcu tatek sie postarał i poszłedł po cuś na śniadanie do Miszteli :DDD] i zaczęłam powoli jeść [to było seryjnie żółwie tempo]. Rodzice poszli. Oczywiście ja jak tylko wyszli włączyłam kompa :D. No i tak sobie pisze notke i jem, a teraz może już skończe pisać, bo i tak pisze same bzdury. [Co jest takiego ciekawego w MOIM kolejnym dniu pustki??]
Mimo wszystko uspokoio się od wczoraj. Przemyślałam. Mam nadzieję, że będzie lepiej. Powoli się przyzwyczajam i wszystko zaczyna mieć sens.
Szczególne podziekowania dla Mony i jeszcze TYCH trzech osób.
:*** for this 4 humans